814. (ciąg dalszy.)
Gdy dzisiaj sobie wspominam.
Moment wytchnienia.
Jeszcze jestem na tej ziemi
choć czasem serce łomoce
lecz pewnie gdy nad grobem zagrają
ja z urną do góry podskoczę.
Lecz na moment zmienię temat
bo dzisiaj też trudne są ruchy
że braki są pracy to wiemy
i czy potrzeba zawieruchy ?
Wtedy też była Polska,
mówiono nawet niezawisła
ale że długo w złym stanie
jak stara kapusta sama skisła.
Na tamte czasy były śpiewy
i pewne związków zadania
więc flaga na maszcie i obóz
i młodych z tym powiązania.
Czy to była ludzi pasja ?
Czy że w tych czasach oni żyli
bo dzisiaj na to patrząc by porównać
czy mieli wtedy może pas u szyi ?
I teraz trwa ciągła budowa
nie mogę sam poznać Krakowa
ale że nic nie uznaje opozycja
to PiS-u, już tylko pusta mowa.815
Gdy dzisiaj sobie wspominam.
Moment wytchnienia.
Kaczyński co nie zna życia
polityk, bo dobrze i długo gada
bez żony oraz własnych dzieci
z teorii też papież powiada.
Co można dzisiaj językiem
pewnie to wszyscy wiemy
ale bez wiedzy praktycznej
wszystkiego nie posiądziemy.
Powiem wszystkim szczerze
by nauki pojąć wszystkie
należy chociaż próbować
by stały się nam bliskie
Ale czy mnie także wtedy
jak dzisiaj przyszło do głowy
że w życiu aż tyle można
zapewne, że nie ma mowy.
A jednak mój wtedy umysł
do dzisiaj wszakże sprawny
okazał się aż nad podziw
nadzwyczaj do tego poprawny.
Gdy zacznę więc wyliczać
oko wam może zbieleje
bo ja sam dzisiaj ze siebie
w duchu aż prawie się śmieję.
816
Gdy dzisiaj sobie wspominam. (Dalszy ciąg nastąpi.)
Moment wytchnienia (prozą).
Urodzony w Krakowie 22.01.1934r., naukę w szkole Powszechnej rozpocząłem już za okupacji niemieckiej w 1940 roku w Krakowie. Byłem zawsze najmłodszy nawet i w Technikum, przed czym tak bardzo wzbraniają się nasi politycy, nie chcąc uczyć 6 latków. Ojciec w tym samym roku wrócił z niewoli niemieckiej jako inwalida. Szkołę Powszechną, wtedy próbną 8 letnią, ukończyłem w 1948r., a że mój starszy brat, został później inż. melioracji, ja miałem objąć warsztat mech-ślusarski po ojcu, więc rozpocząłem naukę zawodową i praktykę u mojego ojca, mając wtedy 14 lat. Drugi brat, urodził się już po wojnie w 1945r. Mając 16 lat ukończyłem praktykę, ale naukę kontynuowałem już w Technikum Obróbki Skrawaniem wieczorowym i ukończyłem je w roku 1953. W tym samym roku komuna zniszczyła naszą prywatną inicjatywę i skończył się mój zamysł przejęcia warsztatu od ojca.
Zmysł komunistów niszczenia co było prywatne, to szczyty bezczelności i do dzisiaj ich bezkarności, bo ojciec już pracując w obcej firmie, musiał im płacić zaległe domiary, które przecież były fikcją a nie za braki księgowania wykonywanych robót. Nikt do tej pory, nie postarał się, o zwrot tych kradzionych pieniędzy i naprawienie tej niesprawiedliwości społecznej. To była własność zagrabiona a wypracowana własnymi rękami. KK dostał ziemię, czy więc prywatny właściciel jest kimś gorszym od kościoła ? Ale to inny temat, chociaż żyją jeszcze politycy, którzy ten złodziejski ustrój popierali.
2013-03-07 Polityka-Rymki
Włodzimierz Wojakowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz