Widok z Wawelu.

Widok z Wawelu.

sobota, 30 marca 2013

Życzenia Świąteczne.

Wszystkim moim czytelnikom i komentatorom, oraz ludziom znanym i nieznanym życzę zdrowych i udanych świąt w gronie
tak rodzinnym jak i osobom samotnym, smacznego jajka, oraz
zadowolenia z tego co jest, oraz
nadzieją na lepsze dni.

               Włodzimierz Wojakowski

piątek, 29 marca 2013

Wielki Piątek


830



Wielki Piątek.



Życie nam przysparza troski

I nie szczędzi perturbacji -

W Wielki Piątek, Rosołowski

Wrócił rankiem z delegacji,

Zmienił gatki i ubranko,

Przetarł szmatką środek glacy,

A tu żonka już śniadanko

Niesie mu na srebrnej tacy.

Są jajeczka, jest baleron,

Są z masełkiem pyszne chałki....

Rosołowski jak perszeron

Zarżał widząc te specjałki !

Już się rzucił na kiełbasę,

Już jej kawał niósł ku ustom,

A wtem jak ktoś chrząknie basem,

Choć w pokoju było pusto !

Biedak dostał skurczu w nogach

I pomyślał cały drżący:

  • Ani chybi to przestroga,
  • Chociaż jestem nie wierzący...

Tu się zerwał przerażony,

Popił wody, jęknął głucho

I nerwowo rzekł do żony:

-Coś mnie dzisiaj boli brzucho !

I odstawił te specjały

(tak mu całkiem zmiękła rura)

I - kompletnie zramolały -

Pokuśtykał w stronę biura....

Wówczas żona w stronę szafy

Rzekła z wniebowziętą miną:

  • No, obyło się bez gafy !
  • Wyłaź Feluś! Stary spłynął

Wiersz Andrzeja Waligórskiego

2013-03-29 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

czwartek, 28 marca 2013

Święta Wielkanocne.


829



Święta Wielkanocne.



Czwartek, piątek i sobota

wielkość dni jest stała

na koniec już Wielkanoc

jako nocka się została.



Pamiętna ostatnia wieczerza

wieczorem już uwięziony

w tak cudowny sposób zrodzony

by zostać w końcu zgładzony ?



W biedzie w stajence zrodzony

pasterzem był też za życia

gdy słuchać jak cuda czynił

to rekord że nie do pobicia.



Na końcu droga krzyżowa

cierpienie też czuł do końca

przybity gwoździami do krzyża

bez wody w promieniach słońca.



Na koniec przebity lancą

już martwy gdy został pochowany

cudownie w nocy ożył

lecz los co potem nieznany.



Podobno razem z Bogiem

gdzieś siedzi po prawicy

i tyle tylko o nim wiedzą

nasi, tak wierzący katolicy.



2013-03-28 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

poniedziałek, 25 marca 2013

Dziwne spojrzenie


828



Dziwne spojrzenie.



Dlaczego nasze blogi

tak strasznie zdziadziały

jak by żadnej ikry

już w sobie nie miały ?



Jeden bardzo chory

drugi obrażony

dlaczego na blogu

także jest skłócony.



Widać że nie tylko

tak jest w polityce

Polak Polakowi

strzela w potylicę.



Lenistwo wyziera

nawet w Internecie

kto dziś komentuje

chyba sami wiecie.



Komentarz to podstawa

też wymiana myśli

a dziś przeczytali

zanim jeszcze przyszli.



Wszędzie są blokady

blog jest jak więzienie

dlaczego na drugich

tak dziwne spojrzenie ?



2013-03-25 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

czwartek, 21 marca 2013

Zawitała wreszcie wiosna.


827


Zawitała wreszcie wiosna.



Zawitała wreszcie wiosna

bo skończyła się zima

lecz to w kalendarzu

bo mrozik też trzyma.
 

Ale jest nadzieja

że długo nie wróci

zwłaszcza gdy Marzannę

młodzież w wodę wrzuci.
 

Popłynie do morza

resztki kry rozpuści

ale teraz znowu obawa

jak woda rzeki opuści
 

Bo ludzi przy rzekach

woda wnet zaleje

tyle naraz tej wody

że w końcu wyleje.
 

My za dobrze wiemy

co się wtedy dzieje

taki los powodzian

że aż grozą wieje.
 

Woda wszystko niszczy

lub zabiera nawet życie

woda, woda wszędzie

gdzie tylko spojrzycie.
 

Na pomoc wtedy ruszają

strażacy oraz żołnierze

lecz giną wtedy kury

i nie jedno zwierzę.
 

Dzisiaj to jest uciecha

że odchodzi nam zima

lecz co będzie dalej

odpowiedzi nie ma!!!



2013-03-21 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski




poniedziałek, 18 marca 2013

Pośród niesnasek Pan Bóg uderza.

825



Pośród niesnasek Pan Bóg uderza.



Dopiero jako człowiek

a dzisiaj to już papież

taka szybka zmiana

że się nie połapiesz.



Lecz zaraz na początku

widać pewne zmiany

nie przywdział pelerynki

gdy przez tłum witany



Już robi furorę

choć tak mało znany

zna osiem języków

czy dobrze wybrany ?



Przytoczę tu wiersz Juliusza Słowackiego pod takim tyt. jak nagłówek, który po śmierci Grzegorza XVI był oczekiwaniem papieża słowiańskiego na początku XIX w. Może wreszcie ten, będzie tym oczekiwanym papieżem, na wszelkie zło, jakie się dzieje w KK.



Pośród niesnasek Pan Bóg uderza

W ogromny dzwon,

Dla słowiańskiego oto papieża

Otworzył tron.

Ten przed mieczami tak nie

uciecze

jako ten Włoch,

On śmiało, jak Bóg pójdzie

na miecze;

Świat mu – to proch   826
Pośród niesnasek Pan Bóg uderza.



Takiego ducha wkrótce ujrzycie

Cień, potem twarz;

Wszelką z ran świata wyrzuci

zgniłość,

Robactwo,gad

Zdrowie przyniesie, rozpali miłość

I zbawi świat.



A trzeba mocy, byśmy ten pański

Dźwignęli świat:

Więc oto idzie papież słowiański,

Ludowy brat.


Może to nasz wieszcz się pomylił, ale chodziło mu o to samo, czyli dogadanie się z ludem, i utemperowanie niepożądanych poczynań kościoła, a zwłaszcza jego
dostojników, tym bardziej że bogactwo kościoła, i jego olbrzymie połacie nie uprawianej ziemi, przerasta
jego potrzeby. Ziemia zawsze należała do ludu, bo to ona dawała mu zawsze nadzieję przetrwania a tak stoi odłogiem i nie uprawiana przez lata, traci na wartości
i jej znaczeniu.



2013-03-18 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

piątek, 15 marca 2013

Gdy dzisiaj sobie wspominam.

823


Gdy dzisiaj sobie wspominam.


Wspomnienia o budowniczych Huty im Lenina.


Wspomnienia nie tyczą tylko uczestników,

bo żyją jeszcze ich dzieci i wnuki .



62 lata to już jest historia

bo lat tych tyczą me wspomnienia

a lata to były bardzo trudne

ocalmy je od zapomnienia.



Od nazwisk aż się kotłuje

nie znane są wszystkich dzieje

lecz kiedy człowiek umiera

bez nazwiska aż pustką wieje.



Niby nie wolno nazwisk

ale jak wskrzesić wspomnienia

kiedy świat w miejscu nie stoi

a nawet swych nazwisk się boi.



Głowa ma pełna wspomnień

dzisiaj to dawne są dzieje

to piękne i trudne czasy

niech nikt się więc nie śmieje.



A było by co wspominać

choć większość już nie żyje

bo kiedy umrą już wszyscy

kto twórców tych odkryje.



Dziś wiemy kto planował

układał jakby pierwsze klocki

lecz przecież ktoś budował

a pamięć kto o nich zachował ?   824

Gdy dzisiaj sobie wspominam.

Wspomnienia o budowniczych Huty im Lenina.

Kiedy czytamy historię budowy miasta i kombinatu HL, to spotykamy się zawsze z nazwiskami projektantów, lub czasem przodowników pracy, jakby to właśnie oni zbudowali to miasto a raczej dzielnicę Krakowa i kombinat. To prawda że ich wkład i zaangażowanie było też nie małe ale jak zwykle, to wielka różnica płacy, do czegoś w końcu też zobowiązuje. Ja będę się tu podpierał głównie nazwiskami tych pierwszych budowniczych, bo to był jednak w mojej ocenie najtrudniejszy okres budowy a gleba bardzo urodzajna, po deszczach stawała się grząskim trzęsawiskiem nie do opanowania. Tory układane na tej glebie, podczas jazdy ulegały deformacji, do tego stopnia że parowóz staczał się z nasypu i potrzeba było kilku dni, na jego podźwignięcie. Z biura gdzie pracowałem jako kalkulator żyję tylko ja, i może Teresa, której nie znam nazwiska, ale ją miło wspominam, gdy była moją rówieśniczką. Były to trzy siostry z Nawojowej Góry. Najstarszym był kolejarz, pan Purchałka, Danusia która wyszła za pana Kaczora, myślę że i ona już nie żyje, bo mąż umarł wcześniej i Adam którego nie pamiętam nazwiska, też zmarł na serce. Po studiach został znanym prokuratorem w Gdańsku Oliwie i raz mnie odwiedził. Inż. Stanisława Karczewskiego gdzieś wspominano, nie mogłem się doszukać inż. Giełżeckiego. Wspominam też miło kalekiego malarza Korbuta, cieśla Orzechowski Rudolf.  Ze wsi Lubocza mam miłe wspomnienia ze ślubu, kiedy nas zaprosił po służbie dyspeczerskiej z inż Karczewskim, Jan Broś. Pod nosem Krakowa taki folklor, że do dzisiaj go nie mogę zapomnieć, oraz ich gościny.

2013-03-15 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

środa, 13 marca 2013

Życiowe zmiany

820


Gdy dzisiaj sobie wspominam.

Życiowe zmiany.


Wracając raz jeszcze do roku 1954, to 1 maja, w czasie obchodów dyżurów z moim kierownikiem, poznałem moją przyszłą żonę Jadwigę, tyle że po powrocie z wojska, każde z nas chodziło własnymi ścieżkami, ale wystarczyło jedno przypadkowe spotkanie w lokalu, aby to trwało do dzisiaj. 8 maja 1958 ślub a w lipcu następnego roku narodziny naszego jedynego syna. Z NH powróciłem do Krakowa, by podjąć pracę tym razem w „MADRO” , gdzie budowano maszyny budowlane. 1961 zrobiłem kurs spawacza elektr. Gdy syn podrósł, w 1963 wróciłem do NH. Ale już była to Huta im Lenina a nie Zjednoczenie Budowy Nowej Huty. Musiałem tym razem przejść badania psychotechniczne, które zdałem z wynikiem +5, czyli celująco i przyjęto mnie na nowo powstałą Walcownię Drobną i Drutu do branżówki. Dostałem też przydział na mieszkanie kwaterunkowe, które to 34 m2, otrzymaliśmy w 1964. Będąc już na swoim zaczęliśmy się pomału dorabiać. Pracowałem często dodatkowo po godzinach w Krakowskim PIP-e, wykonując z kolegami dość poważne roboty na terenie Krakowa. Zrobiłem dodatkowo kursy wózkowego, hakowego, kurs samochodowy. Jeśli były za darmo, to nigdy żadnego nie przepuszczałem, tak samo jak pracowałem na wysokościach, bo nigdy nie było wiadomo, czy nie nadarzy się okazja lepszej pracy, a może bardziej ciekawa. Kiedy ruszyła Walcownia Drutu, zostałem brygadzistą utrzymania ruchu na jednej z 4 zmian. W miarę upływu lat, zdrowie na skutek gwałtownych zmian temp. zaczęło szwankować, głównie kręgosłup, złamałem kostkę prawej nogi, później zgniecenie tej samej, klatką walcowniczą i zrezygnowałem z brygadzisty a kiedy ubiłem sobie palec u ręki, aby nie chorować, pracowałem w Biurze Technicznym i dostałem pochwałę za rzetelną pracę od dyrektora, a przecież mogłem leniuchować.
  821

Gdy dzisiaj sobie wspominam.


Życiowe zmiany.


I to była jakby moja przepustka do Biura Technicznego nowo powstającej Walcowni Blach Karoseryjnych. Zostałem pracownikiem umysłowym na stanowisku technologa od Ocynowni Elektrolitycznej aż po Ocynkownię . Rysunki, zamawianie części do remontów i pilnowanie normatywów na magazynie, co nie było zawsze łatwe z powodów braku telefonów. Dzisiaj komputer zastępuje nawet dalekopisy. Następnie awans na st. technologa i premia produkcyjna, to była różnica ~250% średniej krajowej. Lecz pogarszająca się sytuacja gospodarcza, że już nic nie można było kupić i tylko kartki i kolejki, ocet i musztarda. A w Pewex wszystko, ale za dolary. Kiedy nadarzyła się nadzieja na wyjazd za granicę, mimo dobrych zarobków zwolniłem się na własne żądanie. Rok przepracowałem jako konserwator w KPIS, bo na 5 piętrze były biura Pol Serwis. Po roku czekania wyjechałem do Algierii i pracowałem tam 8,5 miesiąca, przy montażu klimatyzacji, spawałem elektrycznie we wszystkich pozycjach, najczęściej na wysokościach i przy montażu wentylatorów. Po powrocie dalej pracuję w KPIS jako spawacz a później kontroler jakości i w 1979 znowu wyjeżdżam, tym razem do Iraku. Na początku robię przy budowie Campu i odwadnianiu terenu a później jeżdżę dużym traktorem, czyszcząc teren pod powstający kanał nawadniający, oraz budowę dróg, ale tym razem to Budimex i płaca o wiele słabsza. Po czterech miesiącach wracam, zwłaszcza że szykuje się wojna Iracko-Irańska a klimat dla reumatyków mimo ciepła zabójczy.

822


Gdy dzisiaj sobie wspominam.


Życiowe zmiany.

Po powrocie pracuję dalej w tym samym zakładzie, ale jako prac. fiz. wykonuję tym razem grzejniki typu Favier i w 1983-5 wyjeżdżam do Budapesztu jako pracownik Pol serwisu. Pracuję tam przy budowie pojedynczych autobusów na eksport, zgodnie z rysunkiem technicznym. Po powrocie jeden rok nie pracuję wcale a potem jeszcze, w MPK jeden rok. Następnie SKR jako kierownik odcinka obsługującego część wsi maszynami rolniczymi, potem trochę na warsztacie SKR i w 1990 po pęknięciu wrzodów na dwunastnicy, zapaleniu otrzewnej i usunięciu śledziony, przechodzę na rentę a obecnie emeryt. Całość moich wspomnień, ma na celu uświadomić młodym że dobrobyt osiąga się poprzez wykorzystywanie różnych możliwości jakie nam daje własna nauka i praktyka. Nie można nigdy mówić, że coś się nie opłaca, bo nie opłaca się nic nie robić, gdyż nawet duże pieniądze rozchodzą się bardzo szybko, o czym wiedzą sportowcy. Ale teraz jeszcze dodatkowo czym się zajmowałem w życiu. Bardzo dobrze pływałem i w wojsku na mistrzostwach dywizji I i II na 100 i 200m, byłem też ratownikiem, strzelcem wyborowym z KBK, także w masce gazowej. Śpiewałem w kwartecie i tańczyłem w balecie, grałem w szachy, boksowałem w wadze ciężkiej i nigdy nie byłem znokautowany. A w cywilu bez aparatu nurkowałem do 15m głębokości, oraz 50 m na basenie. Uratowałem wielu topielców, jazda na rowerze, łyżwach, nartach, strzelanie z KBKS, bieganie, bilard oraz tenis stołowy, turystyka piesza w górach i wędkowanie a teraz blogowanie. Życzę ZDROWIA.


2013-03-12 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

czwartek, 7 marca 2013

Moment wytchnienia.

814. (ciąg dalszy.)


Gdy dzisiaj sobie wspominam.



Moment wytchnienia.



Jeszcze jestem na tej ziemi

choć czasem serce łomoce

lecz pewnie gdy nad grobem zagrają

ja z urną do góry podskoczę.



Lecz na moment zmienię temat

bo dzisiaj też trudne są ruchy

że braki są pracy to wiemy

i czy potrzeba zawieruchy ?



Wtedy też była Polska,

mówiono nawet niezawisła

ale że długo w złym stanie

jak stara kapusta sama skisła.



Na tamte czasy były śpiewy

i pewne związków zadania

więc flaga na maszcie i obóz

i młodych z tym powiązania.



Czy to była ludzi pasja ?

Czy że w tych czasach oni żyli

bo dzisiaj na to patrząc by porównać

czy mieli wtedy może pas u szyi ?



I teraz trwa ciągła budowa

nie mogę sam poznać Krakowa

ale że nic nie uznaje opozycja

to PiS-u, już tylko pusta mowa.815

Gdy dzisiaj sobie wspominam.



Moment wytchnienia.



Kaczyński co nie zna życia

polityk, bo dobrze i długo gada

bez żony oraz własnych dzieci

z teorii też papież powiada.



Co można dzisiaj językiem

pewnie to wszyscy wiemy

ale bez wiedzy praktycznej

wszystkiego nie posiądziemy.



Powiem wszystkim szczerze

by nauki pojąć wszystkie

należy chociaż próbować

by stały się nam bliskie



Ale czy mnie także wtedy

jak dzisiaj przyszło do głowy

że w życiu aż tyle można

zapewne, że nie ma mowy.



A jednak mój wtedy umysł

do dzisiaj wszakże sprawny

okazał się aż nad podziw

nadzwyczaj do tego poprawny.



Gdy zacznę więc wyliczać

oko wam może zbieleje

bo ja sam dzisiaj ze siebie

w duchu aż prawie się śmieję. 816

Gdy dzisiaj sobie wspominam. (Dalszy ciąg nastąpi.)



Moment wytchnienia (prozą).



Urodzony w Krakowie 22.01.1934r., naukę w szkole Powszechnej rozpocząłem już za okupacji niemieckiej w 1940 roku w Krakowie. Byłem zawsze najmłodszy nawet i w Technikum, przed czym tak bardzo wzbraniają się nasi politycy, nie chcąc uczyć 6 latków. Ojciec w tym samym roku wrócił z niewoli niemieckiej jako inwalida. Szkołę Powszechną, wtedy próbną 8 letnią, ukończyłem w 1948r., a że mój starszy brat, został później inż. melioracji, ja miałem objąć warsztat mech-ślusarski po ojcu, więc rozpocząłem naukę zawodową i praktykę u mojego ojca, mając wtedy 14 lat. Drugi brat, urodził się już po wojnie w 1945r. Mając 16 lat ukończyłem praktykę, ale naukę kontynuowałem już w Technikum Obróbki Skrawaniem wieczorowym i ukończyłem je w roku 1953. W tym samym roku komuna zniszczyła naszą prywatną inicjatywę i skończył się mój zamysł przejęcia warsztatu od ojca.
Zmysł komunistów niszczenia co było prywatne, to szczyty bezczelności i do dzisiaj ich bezkarności, bo ojciec już pracując w obcej firmie, musiał im płacić zaległe domiary, które przecież były fikcją a nie za braki księgowania wykonywanych robót. Nikt do tej pory, nie postarał się, o zwrot tych kradzionych pieniędzy i naprawienie tej niesprawiedliwości społecznej. To była własność zagrabiona a wypracowana własnymi rękami. KK dostał ziemię, czy więc prywatny właściciel jest kimś gorszym od kościoła ? Ale to inny temat, chociaż żyją jeszcze politycy, którzy ten złodziejski ustrój popierali.



2013-03-07 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

środa, 6 marca 2013

Dalszy ciąg Gdy dzisiaj sobie wspominam.

812 Dalszy ciąg.


Gdy dzisiaj sobie wspominam.



Co w życiu ja robiłem ?

do dzisiaj sam nie wierzę

że wszystko to przeżyłem

bo swoją miarą mierzę.



Że nie zostałem inżynierem

bo technik nie był zerem

miałem też całkiem inne plany

z zakładem ojca związany.



Praktykę ślusarza precyzyjnego

ukończyłem u ojca w warsztacie

a czeladnikiem zostałem mając 16 lat

bo warsztat miałem objąć po tacie.



Komuna prywatę zniszczyła

zniszczyła też moją rodzinę

a że nie było już warsztatu

w mym ciele odkryłem sprężynę.



Zmieniłem wtedy środowisko

więc także miejsce pracy

ale że nie docenili mych zasług

pożegnałem prędko z powodu płacy.



Zaczęła się wielka budowa

kombinat i dzielnica Nowa Huta

ja miałem tylko lat siedemnaście

i to był wtedy mój czas właśnie.



Tu się rozpoczyna, prawdziwa edukacja

i czy to moja siła, że tu jej demonstracja

bo byłem wtedy młody, zaczątki mego życia

lecz myślę dzisiaj sobie, że rekord nie do pobicia.   813 Ciąg dalszy.

Gdy dzisiaj sobie wspominam.


Rok 1951 to jeszcze zaczątki budowy

i nie istniejący już Zarząd Kolejowy

zakład pominięty całkiem w historii ,

powinien pracę zakończyć, ale w glorii.


To przecież transport i zaopatrzenie

w dzień i w nocy jak zbawienie

całe składy ziemi a często błota

na sam widok, paskudna to była robota.


Ludność wsi za chlebem jak tsunami

i do dzisiaj pozostali w mieście z nami

wtedy też brakowało miejsc do pracy

a na kombinacie pracowali nawet wozacy.


Braki inżynierów, więc technik bywał górą

ja jeszcze się uczyłem, a byłem już figurą

początki dosyć trudne, lecz kiedy się wyznali

choć byłem jako fizyczny, do biura mnie dawali.


Nie powiem że to dla Polski

bo robiłem głównie dla siebie

ale nie myślę że jakiś anioł

do dzisiaj mnie jeszcze kolebie.


Przypomnę więc co ja wtedy

a nawet później robiłem

bo przecież w 1953 już jako Technik

pracę i z zyskiem zmieniłem.


2013-03-05 Polityka-Rymki

Włodzimierz Wojakowski

niedziela, 3 marca 2013

Gdy dzisiaj sobie wspominam.

810
Zdjcia z odbudowy stolicy
Warszawa po wojnie

Gdy dzisiaj sobie wspominam.



Gdy dzisiaj sobie wspominam

to aż sam już nie wierzę

ile nasz naród po wojnie

złożył Polsce w ofierze.



W koło co tylko żyło

my Polskę odbudujemy 
bo choć kraj zrujnowany

ale my jeszcze żyjemy.



Powstały hufce pracy

a za trudności w szkole

jak nie idzie ci nauka

to w hufcu się ucz matole.



To już lata pięćdziesiąte

lecz serca jakże gorące

dzisiaj mogę rację przyznać

ta akcja była niczym słońce.



Dzisiaj pewnie potrzebna

była by taka duża zmiana

bo tylko praca albo nauka

zakłóca sen nam z rana.



Musimy świecić mądrością

czy chcemy lub nie chcemy

bo my przed każdym problemem

jak zwykle późno stajemy. 

  
Bo tak pomyśleć dobrze 

dokąd ta nauka prowadzi

 i wszystkich wykształconych

 za biurkiem kto posadzi ?    


Wspominam hufce pracy

 nie całkiem od parady  

bo brak fachowców fizycznych

 i pewna praca, jak nie ma posady.


 Gdy wspominam moją pracę 

 często siedziałem za biurkiem

 ale to raczej z przymusu
  
bo nie lubiłem być gryzipiórkiem.


  
 Gdyby ktoś jak ja wtedy

 pracował a wieczorem w szkole
 
to było przecież takich wielu

 co podziękowali za taką dolę.

   
Technikum wieczorowe (Kraków)

 praca na kombinacie w N.H.

 nie było środków transportu 

 a spanie tak zwane "przedkogucie".

    
C.D.N.
 

 2013-03-03       Polityka-Rymki
                     Włodzimierz Wojakowski

Warszawa po wojnie