1000
Przemawiać
a czytać to wielka różnica.
Słuchając
przez chwilę profesora Glińskiego, można to podsumować
tylko
jednym określeniem: Mowa, trawa, ciotka Zielińska. To aby
można
ocenić wartość proponowanego przez PiS premiera, jego polot i
inteligencję zginęło w czytaniu przygotowanego konspektu nie
wiadomo
przez
kogo i który może tego dokonać każdy umiejący czytać. Nie
świadczy
wcale o żadnej wartości tego człowieka. Premier musi
mieć pamięć,
refleks i wzrok skierowany do słuchacza a nie nos
zanurzony
w
blacie mównicy i czasem uniesioną głowę aby nie pogubić się w
czytaniu. To każdy potrafi bez profesury a nawet bez potrzeby
średniego
wykształcenia.
Prezes
przedstawia naszą gospodarkę, finanse, w opłakanym stanie
a
przyszły premier w jego mniemaniu opiera swoją wolę na donosach
z
nielegalnego źródła, aby tylko móc dojść do władzy. Gdzie
program
naprawy
i zmiany rządzenia na lepsze, który by można później
zweryfikować, jako realny lub nie. Kiedy opiera się na woli narodu,
bierze
pod uwagę, tych co ich popierają a nie przyszłego głosującego.
Wykształcenie
i ilość fakultetów nie jest żadną wskazówką, że osoba ta
będzie
umiała kierować tak dużym zespołem, jakim jest rząd, składający
się
z wielu ministerstw i wielu branż. Kierowanie, to nie zawsze
odpowiedzialność za czyny swojego zespołu, bo za co premier ma być
odpowiedzialny,
jeżeli mu podległa osoba się upije. Odpowiada ten co się
opił,
bo każdy dorosły jest odpowiedzialny za swoje czyny zgodnie z
prawem. Tak prężnego premiera jak Donald Tusk, jeszcze Polska nie
miała i szybko mieć nie będzie, więc kto dobrze myśli i umie
docenić
co
jest ważniejsze, nie będzie się opierał na nielegalnych i jeszcze
nie
wyjaśnionym
celu donosów i przez kogo zleconych. Prokuratura ma
już
podejrzanych dziesiątki osób a okazuje się że oryginały są
uszkodzone,
aby nie można było ich odczytać, czyli wiadomości
były specjalnie
manipulowane, aby bardziej pogrążyć podsłuchiwane
osoby.
2014-07-09 Polityka-Rymki
Wojakowski
Włodzimierz