Widok z Wawelu.

Widok z Wawelu.

piątek, 29 listopada 2013

Straszyć to my, ale nie nas.


916



Straszyć to my, ale nie nas.



Raz na cmentarz poszedł facet

by zapalić znicz lub świeczkę

lecz gdy w drodze spotkał ducha

strach: więc myślał o ucieczce.



Duch był prawie tak jak żywy

choć dopiero powstał z grobu

strach zaś oczy miał tak duże

że na ucieczkę nie miał sposobu.



Ale duch już nie ma ciała

chociaż postać jest jak żywa

duch spokojny się nie boi

tylko facet to przeżywa.



Strach ogarnia żywych ludzi

bo tak uczą dzieci w szkole

potem wszyscy bojaźliwi

tak nas uczą od pokoleń.



Nawet dziś w kościele straszą

że co złe, to z wina szatana

powtarzają także media

płyta stara tak nagrana.



Więc się boją wciąż ludziska

tak jak facet na cmentarzu

tylko szatana księża się nie boją

bo są od wieków przy ołtarzu.



2013-11-29 Polityka-Rymki

Wojakowski Włodzimierz


7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśl mi taka przyszła nagła
    że ksiądz się nie boi diabła
    bo już od początku świata
    ksiądz szatana ma za brata...

    Ten kto ma w rodzinie księdza
    tego nie dosięgnie nędza
    Co tu gadać? Co tu kryć?
    Dziś najlepiej księdzem być!

    Serdeczności Włodziu. A dostanę karpika znowu? ;*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za takie komentarze to ławice karpików a nie pojedyncze sztuki Kasiu.
      Wiesz że Cię zawsze bardzo cenię, nie tylko za nie, bo jesteś uzdolniona
      wszechstronnie.
      Życzę dużo zdrowia i ściskam a karpiki płyną. Włodek

      Usuń
  3. Ha ha... ławicę karpików, powiadasz? A wiesz co Włodziu, coś Ci opowiem. Wczoraj mój szwagier przyniósł mi karpia. Nie musiałam już na nim popełniać morderstwa, bo ktoś to już zrobił. Wrzuciłam go miski i uciekłam z kuchni. Bardzo mi go żal. Od kiedy jestem sama nie kupuję i nie jadam karpi. Wcześniej też nie jadałam. Gdyby nie moja mama, to ten karp leżałby sobie i leżał w tej misce. Zlitowała się nade mną i... po jakichś tam jej wiadomych czynnościach, włożyła go do zamrażalnika. Biedny karp. Ale Twoje karpiki są inne i łapię je wszystkie z ogromną przyjemnością i odwzajemniam. Co do wierszyka, to nie ułożyłby mi się taki, gdyby nie Twój wiersz "Straszyć to my, ale nie nas".
    Dzięki Włodziu, ale wszechstronnie uzdolnioną nie jestem, bo wiele rzeczy nie potrafię, np. jestem antytalentem w pieczeniu ciast, a jako kobieta powinnam umieć. A co dopiero jakby mi przyszło naprawić co tam, np. samochód, nie mówiąc już o samolocie. Eee, dużo nie potrafię. Ty umiesz więcej, jestem tego pewna, że więcej niż ja!
    Pozdrowionka serdeczne i oczywiście uściski. :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serwus Kasiu.
      A te Twoje szkice i rysunki, to przecież talent a nie beztalencie. Piec można się nauczyć, tak jak smażyć rybę a jeść to już co innego. Samochód i drobne naprawy to przymus, jeśli się chce jeździć. Żeby coś zrobić to trzeba chcieć, dlatego jeden umie a drugi nie. Buźka i karpiki.

      Usuń
  4. Witaj Włodziu ponownie,

    Tak, to prawda, naszkicować, czy narysować coś tam potrafię, najczęściej ludzi. Kiedyś dużo rzeźbiłam w czym się dało, najczęściej w drzewie lipowym, bo miękkie, ale teraz może i ochota by się znalazła, tylko brak warunków. Nie chcę zaśmiecać swojego małego mieszkania w bloku.
    A pamiętasz swój talent do podróży? Zwiedziłeś tyle krajów i masz zdolności literackie i świetnie kilka razy o tym opowiedziałeś. A nawet do dziś pamiętam Twoje wojenne przeżycia, jako małego chłopca. Muszę jeszcze raz kiedyś to przeczytać na tamtym Twoim blogu.
    Tobie również buźka i karpiki i oczywiście pozdrowionka serdeczne. ;*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli talent jest, tylko właściciel ich sam czasem nie dostrzega tak jak inni.
      Widziane i przeżyte rzeczy są czasem nie do opisania, bo widok otoczenia
      lub zdarzeń bez scenerii, nie oddaje tego wszystkiego co się składa na całość odczuć podróżnika, czy uczestnika zdarzeń. Karpiki i uściski.

      Usuń