Widok z Wawelu.

Widok z Wawelu.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Te kumoszki, to nie z Winsoru.

832



Te kumoszki to nie z Windsoru.



Wesołe są kumoszki

sztuka uwodzenia

dziś nie będzie o tym

chociaż mam wspomnienia.



Nasze kumoszki krajowe

te z sąsiednich bloków

na dokładny ich opis

nie widzę dziś widoków.



Ale tylko je podsłuchać

te nasze sąsiadki

siedząc nie daleko

temat: różne gatki.



I różne ich oceny

sąsiadów z przeciwka

każda pełna nowin

choć nie piją piwka.



Nie ważne są gary

obiad wszak poczeka

bo na ich ławeczce

wiadomość to rzeka.


833

Te kumoszki to nie z Windsoru.

Siedząc nie daleko
człowiek często słyszy
gdy plotkują o nas
z zazdrości aż dyszy.

Skąd na wszystko mają
skąd jest tak bogaty
baby własnej nie ma
a wypuszcza z chaty.

Co je tam sprowadza
one także chętne
a na tej ławeczce
takie życie smętne.

Ale jak pamiętam
to te same twarze
tak zwane plotkary
w narodowej gwarze

Bo od dawna przecież
siedzą i zazdroszczą
o siebie nigdy troska
o Ciebie się troszczą.

Zachodzi słoneczko
podrywają dupki
do domu wracają
zamknięci w swe skorupki.
2013-04-04 Polityka-Rymki
Włodzimierz Wojakowski









3 komentarze:

  1. Witaj Wołodia. Takie kumoszki, to wszędzie są, szczególnie wiosną, latem i pogodną jesienią. Ale to są najczęściej starsze panie, które po prostu nie mają co robić, to siedzą sobie, obserwują i plotkują. Niedługo będzie wiosna i przecież przyjdą ciepłe wieczory. Ja mam taki niewielki balkon, ale bywało, że zmieściło się nas na nim sześć kobiet różnej tuszy, z tym, że ja już musiałam siedzieć na stołeczku w otwartych drzwiach do pokoju. Nie wiem jak nieżyjący już sąsiad z góry wytrzymywał to, gdy opowiadałyśmy bzdety i śmiałyśmy się z byle czego. A poza tym mieszkam prawie w parku, a tam są ławki, no to jak na którejś z nich nie usiąść? Włodziu, plotkowanie może i babska natura, ale znam faceta, a to dopiero plotkarz! Kumoszki z Twojego wiersza przy nim wysiadają. Wiesz jak mi się marzy usiąść na ławeczce wśród np. czterech kobitek i poplotkować trochę, pośmiać się z anegdotek i dowcipów i ze scenek z życia wziętych. Bo jak się tu nie uśmiać np. z pijaczka, który sam ledwo trzyma się na nogach, a w tramwaju rozgląda się po ludziach w różnym wieku i pyta: - Są tu komunisty? Bo będę bił! Albo: Któregoś wieczoru stałam z moją siostrą na przystanku tramwajowym. Podszedł do nas porządnie nabuzowany człowiek i zapytał po francusku: - Parle vous francais? Odpowiedziałam: - Je parle francais, je ne parle pas tres bien... A on na to, powtarzam dosłownie: - Ooo, z panią to ja pogadam mersi madam, bo ja oczień lublju was for ju silwuple, majne libe żeńszczina.- I jak tu potem o takich zdarzeniach nie plotkować, choć nie jestem kumoszką? He he...
    Pozdrawiam Włodziu serdecznie i odwzajemniam karpika. ;*)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie mówił, czyli parle, że ma sucho w gardle. Toż to poliglota, bo jego mowa tak złota. Sama widzisz, ile się trzeba uczyć języków
    żeby się z takim dogadać. Czy trzeba wiele pisać, żeby czasem pogadać, nawet w takim komentarzu, o wszystkim i o niczym, ale po to, żebyśmy wiedzieli, że jeszcze istniejemy. Starsze lata zniechęcają do wielu rzeczy, lub brakuje czasem weny, ale to nie powód, do wyobcowania. A słoneczko już niedługo pobudzi nas znowu do życia, bo poranne śpiewy ptaków są nieomylnym znakiem wiosny.
    Kaśka fika bez karpika, więc posyłam moc Włodek

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Ty Wołodia! Ja Ci dam "Kaśka fika bez karpika". Przysłałeś mi ich całe mnóstwo, wiec je mam w zapasie, a od przybytku głowa nie boli i proszę o jeszcze. Jak dajesz, to biorę, a jakbyś gonił mnie, to bym uciekała. Ale w naszym wieku gonitwa raczej niewskazana. To spokojnie, pomalutku piszmy sobie do siebie i częstujmy się tymi karpikami do końca świata i o jeden dzień dłużej. A słoneczko? No pewnie, że zaświeci i będzie wiosna, piękna, miła i radosna - dla Ciebie, dla mnie i dla innych ludzi.
    Buziole za te karpiki i pozdrowionka ;*)

    OdpowiedzUsuń